etka_okladka1

14 sierpnia, środa

Od poniedziałku jakby miesiąc minął! Prezes wciela w życie swoje kolejne inicjatywy z szybkością światła! A wiadomo – Prezes wciela – sekretariat przerabia niezliczone ilości dokumentów! W poniedziałek ruszył Bank Skupu Wartościowych Przedmiotów i Odzieży. Prezes od dłuższego czasu nad tym myślał. Z jednej strony nie chciał się wycofać z zarządzenia, że wymiana pieniędzy jest tylko do 8 lipca, a okazywało się z dnia na dzień, że ludzie nie wymienili wszystkiego. Poza tym wielu z nich posiadało dewizy i jedni zostawili je (jak moja Mama), a inni z kolei, gdy się zorientowali, że kwity markowe rzeczywiście weszły do obiegu i nawet na czarnym rynku niechętnie przyjmowano marki czy nawet dolary, chcieli je jednak wymienić na „rumki”. Sprzedawcy bali się kontroli, kilka takich przeprowadziło kripo i zakończyło się to fatalnie. Więc Prezes szukał sposobu jak to rozwiązać. Poza tym, problemem było nieustanne poszukiwanie przez kripo a także gestapo wartościowych przedmiotów. Wchodzili do domów z nakazem rewizji, a wychodzili ze zrabowanymi kosztownościami, przy okazji ciężko kalecząc i bijąc właścicieli. Zatem Prezes wpadł na pomysł, by otworzyć taki bank skupu, w którym ludzie będą mogli oficjalnie sprzedać swoje dobra, w tym i dewizy, i otrzymać zapłatę w kwitach markowych. Oczywiście na ulicach większość krytykuje ten pomysł, mówiąc, że Przełożony sam zmusza Żydów do tego by się wyprzedali ze wszystkiego co im jeszcze zostało a w zamian daje swoje „bezwartościowe pieniądze”. Ale ja naprawdę nie mogę słuchać takiego gadania! Więc ludzie wolą, by Prezes pozwolił, żeby grabili ich Niemcy? Wchodzili do domów, wywlekali wszystko z szaf i bili przy okazji? A tak mogą to co mają, a z czego naprawdę trudno korzystać w getcie, sprzedać i dostać za to pieniądze! A co do bezużyteczności rumek – póki co, tylko za nie można kupować w getcie, a poza getto i tak nikt nie wychodzi, więc o co to gadanie? Czy kolekcją obrazów nakarmią rodzinę? Nie. A jeśli dostaną za to pieniądze, to kupią chleb. Wciąż za mało ludzi w getcie pracuje. Ale to z kolei wiąże się z wielkimi trudnościami przy tworzeniu nowych zakładów. Prezes mówi, że do końca roku chciałby uruchomić ich około 30. A to wciąż wydaje się nieosiągalne. Ale przy Przełożonym nie wydaje się właściwym mówienie, że coś jest „niemożliwe” albo „nieosiągalne”.

Wczoraj zaś wypuściliśmy Obwieszczenie 106 o pozwoleniu na otwieranie Domów Modlitwy. Tu to już naprawdę nie wiem jakich argumentów Prezes użył przed Niemcami, żeby się zgodzili, bowiem naprawdę nawet życzliwy mu Biebow wciąż powtarzał, że rabini to element zbędny w getcie. No ale się udało. Nie wiem czy dobrze słyszałam, ale zdaje mi się, że Jakubowicz komentował to w związku z otwarciem tego Banku Skupu. Że Prezes zrobił z Niemcami „transakcję wiązaną”. Możliwe. Tego nie wiem.